Rymowanki dla całej rodziny

Wspólna Gwiazdka – część I
O tym, że w Gwiazdkę – i na wiele dni przed nią – najważniejsze jest bycie razem i dzielenie się dobrem, wie doskonale Mysz Świętochapski. Na zebraniu sąsiedzkim między sporami o nocne hałasy i remont drogi podjął najważniejszy z ważnych tematów – wspólną organizajcę Świąt. Od teraz każdy każdemu miał podać pomocną łapkę.
Pan Mysz Świętochapski rękawy podwijał,
Herbatkę z imbirem w pośpiechu popijał,
Dziś jakiś zmartwiony, a zwykle pogodny,
Nie zdążył nic podjeść, więc może był głodny…
Na koniec fryzurę na głowie układał,
Przeglądał się w lustrze i tak sobie gadał:
„Niedługo już Gwiazdka, mam tyle roboty!
Nie będę więc siedzieć, marnować soboty!”
Od rana nie myślał o magii w tym czasie,
Lecz plan przygotowań układał w haosie.
Co kupić, co zrobić – na kartkach notował,
Rozwieszał je wszędzie i się denerwował.
Aż nagle przystanął, popatrzył dokoła,
„Już nie mam gdzie wieszać!” – z rozpaczą zawołał.
I każdy kąt norki obejrzał dokładnie,
„Nic więcej nie wcisnę” – oznajmił bezradnie.
Odetchnąć więc wyszedł przed domek swój mały,
Nie okrył się kocem, więc z zimna drżał cały.
A zima już wszystko swym puchem okryła,
Przyjemnie przyrodę do siebie tuliła.
Oddychał głęboko i stojąc przed drzwiami,
By było mu cieplej, wciąż ruszał łapkami,
Malował na śniegu skrzypiącym kółeczka,
Lecz sztukę przerwała mu wnet sąsiadeczka.
„Jak dobrze cię widzieć, sąsiedzie, dzień dobry,
Słyszałeś? Zebranie szykują nam Bobry”.
„Dzień dobry sąsiadko, ja nic nie wiedziałem,
W ostatnim miesiącu, tak mocno chrapałem…”
„Zebranie wieczorem odbędzie się w lesie,
Podobno Niedźwiedzka nam ciasto przyniesie”.
„Za taką nowinę dziękuję serdecznie,
Ja na to zebranie przyjść muszę koniecznie”.
Po krótkiej rozmowie do norki swej wrócił,
I pomysł z kartkami raptownie porzucił.
Zebranie zaczęło się chwilę po zmroku,
Więc Mysz Świętochapski przyjechał w szlafroku,
Tak samo sąsiedztwo – w piżamach przybyło,
Gdyby zebranie się późno skoczyło.
Zwierzaki serdecznie zaczęły zebranie,
Ruszając gremialnie na wspólne witanie.
„Zapraszam już Państwa! O ciszę już proszę!”
– Bobrowa mówiła: „Opóźnień nie znoszę!”.
Punkt pierwszy zebrania dotyczył hałasów:
„Prosimy pamiętać o mieszkańcach lasu,
Tych którzy pracują dnie całe, nie noce,
I sen im zaburza, gdy wciąż coś łomoce”.
Więc Sowy wyznały, że nie śpią w ciemności,
„Wybaczcie!” – dodały, „Za niedogodności”.
„Zbieramy fundusze, by ścieżki naprawiać”.
– Punkt drugi Bobrowa zaczęła omawiać.
„Kto za jest, kto przeciw niech teraz głosuje,
I na liście chętnych się wnet podpisuje”.
Dyskusję zaczęły natychmiast zwierzaki,
A pierwszy był Wiewiór i wniosek miał taki:
– „Tak droga zniszczona jest tuż przed mą chatką,
Że kozła machnąłem, gdy szedłem z herbatką,
Potknąłem się, wrzątkiem niestety oblałem,
Doktora na pomoc wnet wzywać musiałem”.
A na to Dzikowski się zaraz odezwał,
Do większej rozwagi Wiewióra zawezwał.
– „Sąsiedzie, Wiewiórze, to patrzeć należy,
Ominąć przeszkodę, gdy na drodze leży…”
– „Oj Panie Dzikowski, ja Pana zapraszam,
Ja nie bez znaczenia tę mowę wygłaszam.
Niech Pan mnie odwiedzi, to sam Pan zobaczy,
Tak jest poniszczona, że Pan się przestraszy.
Tę drogę naprawić musimy to pewne,
Bo ścieżki gładziutkie są bardzo potrzebne”.
Wnet Mysz Świętochapski się wtrącił rozsądnie:
„Te ścieżki powinny wyglądać porządnie.
O zdrowie dbać trzeba, to jest najważniejsze,
Potrzebne nam zatem naprawy sprawniejsze.
I jest jeszcze kwestia, przejazdu saniami,
Mikołaj nie wjedzie, więc co z prezentami?”
Gdy Mysz skończył mówić oklaski rozbrzmiały,
I tak Świętochapski zakończył spór cały.
„Po trzecie… to sprawa gwiazdkowa, szczególna,
I do omówienia jest kolacja wspólna.
My wszyscy to wiemy, że święta są po to,
By spędzać je miło, zamieniać czas w złoto.
Lecz w grudniu biegamy wciąż zdenerwowani
I o tym, co ważne jest zapominamy”.
Bobrowa mówiła, by tę Gwiazdkę wspólnie
Szykować i spędzić magicznie, szczególnie.
To może w tym roku tych nerwów nie będzie,
I każdy w nastroju świątecznym przybędzie.
Pan Mysz swą obecność potwierdził z radością,
Na Panią Bobrową popatrzył z wdzięcznością.
I już na sam koniec, gdy się rozchodzili,
To plan przygotowań do Świąt ustalili.